Nowy status prawny dopalaczy

fot. maggee/bigstockphoto.com
Dopalacze zalały polski rynek kilka lat temu, jako alternatywa dla narkotyków. Początkowo były traktowane jako zamienniki narkotyków miękkich, ciągle u nas jeszcze nielegalnych, jednak z czasem okazało się, że w ich składzie znajdują się substancje o dużo silniejszym działaniu, które mogą zagrażać zdrowiu, a nawet życiu.
Ponadto nie była uregulowana ich sytuacja prawna, a dostęp do nich był łatwy i właściwie niczym nieograniczony. Mimo zakrojonej na szeroką skalę i ogłoszoną przez rząd „walki z dopalaczami” rynek tych środków miał się cały czas całkiem dobrze, a szpitale odnotowywały coraz więcej przypadków poważnego uszkodzenia zdrowia, a także zgonów spowodowanych zażyciem dopalaczy. Status prawny tych substancji, w związku z ich wysoką szkodliwością, należało więc uporządkować.
1 lipca 2015 weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która zaostrza dotychczasowe regulacje. Dopalacze zgodnie z nowymi przepisami zostały uznane za środki zastępcze, a ich obrotu, czyli wytarzania, wprowadzania na rynek i sprzedaży zakazano na terenie całego kraju. Osoba, która złamie przepisy może zostać ukarana kwotą od 20 000 do nawet 1 miliona złotych.
Jeśli sanepid zbada wytwarzanie produktu, co do którego zachodzi podejrzenie, że jest on środkiem zastępczym lub jeśli okaże się on takim środkiem, właściwy inspektor sanitarny w drodze decyzji będzie mógł nakazać wstrzymanie wytwarzania tego środka, a także wycofanie go z obrotu. Właściwy inspektor sanitarny będzie również odpowiedzialny za dokonanie oceny, jaka ilość środka została wytworzona i wprowadzona do obrotu, i na tej podstawie w drodze decyzji będzie mógł nałożyć karę na osobę odpowiedzialną za te działania. Decyzja taka ma rygor natychmiastowej wykonalności.
Po zmianach zakazane jest również reklamowanie i promowanie środków zastępczych, w szczególności poprzez sugerowanie, że działają one tak jak substancje psychotropowe lub środki odurzające lub ich użycie, nawet jeśli nie będzie zgodne z przeznaczeniem, może spowodować skutki takie jak wywołują substancje psychotropowe czy odurzające.
Mimo dobrych intencji początek obowiązywania nowelizacji przyniósł katastrofalne skutki, odwrotne do zamierzonych. W pierwszych dwóch tygodniach lipca gwałtownie wzrosła liczba silnych zatruć dopalaczami, a osoby po ich zażyciu zostały przyjęte do szpitala w niespotykanej dotąd liczbie. Odnotowano również ofiary śmiertelne zażycia obecnie nielegalnych już substancji. Prawdopodobnie wynika to z chęci jak najszybszego pozbycia się przez sprzedawców pozostałości towaru, jakim dysponowali, a przez to dużego obniżenia jego ceny, by nie narazić się na konsekwencje wynikające z wprowadzenia nowych przepisów. Aktualnie sytuacja nieco się uspokoiła, ale nie wiadomo, jaka ilość tych środków znajduje się nadal w obrocie.
Walka z dopalaczami przypomina więc walkę z wiatrakami. Mimo wprowadzenia kar i zaostrzenia definicji tych środków, wielu sprzedawców nie rezygnuje z prowadzenia biznesu. Punkty, w których można dokonać zakupu są stale zamykane, a po chwili ponownie otwierane w tych samych miejscach pod innym szyldem i nazwą. Jednak, by oceniać efekty zmian, z pewnością należy jeszcze trochę poczekać. Tym bardziej, że problemem interesuje się coraz więcej państwowych instytucji, a każda z nich szuka swojego sposobu, by uświadomić ludzi, czym grozić może zażycie nieznanych chemikaliów, np. publikując rozmaite spoty. Mimo że spotykają się one z gromami krytyki, to osiągają zamierzony skutek – o szkodliwości dopalaczy mówi się znacznie więcej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Policja w swoim zakresie prowadzi ponadto wiele działań zakrojonych na skalę całego kraju, być może wszystko to przyczyni się do wyeliminowania tych środków z rynku.