Kary za zwrot „polskie obozy”
W lutym bieżącego roku Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt zmian prawa, które miałyby zapobiegać stosowaniu określeń typu „polskie obozy koncentracyjne”. Projekt przewidywał kary więzienia do 5 lat. Jak argumentował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, te sformułowania stwarzają fałszywe wrażenie, że to Polska była sprawcą Holokaustu, a zakaz ich używania ma być wyrazem dbałości o dobre imię Polski za granicą. Do konstytucji miałoby być wprowadzone sformułowanie: „Dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej i narodu polskiego podlegają ochronie prawnej”.
Do tej pory traktowano takie zwroty mniej restrykcyjnie. W 2013 roku stołeczna prokuratura uznała, że można interpretować „polskie obozy” jako „znajdujące się na terenie Polski”, bez sugestii, że Polacy byli ich założycielami; odmówiła wtedy śledztwa nad wypowiedzią zamieszczoną w Rheinische Post. Gdy sądy oddalały pozwy Polaków o podobne określenia w zagranicznych mediach, argumentowały, że wystąpiło odniesienie do „nieoznaczonej grupy adresatów”, a nie samego powoda bądź jego rodziny; sama przynależność do takiej grupy nie wystarczy do uznania roszczenia.
Stanowisko MSZ i Rządowego Centrum Legislacji jest takie, że kara więzienia powinna być niższa niż proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości – 3 lata więzienia, a nie 5, ze względu na to, że za zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim grożą właśnie 3 lata. Maciej Świrski, prezes fundacji Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom, podkreśla, że należałoby dokonać rozróżnienia między nieświadomym używaniem zwrotu „polskie obozy” a robieniem tego z pełną świadomością i premedytacją. Prezes IPN Łukasz Kamiński postuluje ograniczenie ścigania do „najbardziej jaskrawych oraz intencjonalnych zachowań, których szkodliwość społeczna jest największa”.
Zaktualizowany projekt zakłada karę grzywny lub do 3 lat więzienia jako adekwatną do społecznej szkodliwości tego czynu. Oprócz kwestii pomówienia narodu lub państwa polskiego o odpowiedzialność bądź współodpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie, projekt uwzględnia także „drastyczne minimalizowanie” skali tych zbrodni i odpowiedzialności ich sprawców. Natomiast nie będzie to przestępstwo, gdy nastąpiło „w ramach działalności artystycznej lub naukowej”. W uzasadnieniu podano, że przepis jest zgodny z konstytucją, a dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że wolność wyrażania poglądów może podlegać ograniczeniom.