Kiedy ratyfikacja konwencji przeciw przemocy?
Wszystko wskazuje na to, że już w lutym w Polsce odbędzie się głosowanie w sprawie ratyfikacji konwencji przeciw przemocy. Już wiadomo, że w Platformie Obywatelskiej będzie obowiązywała dyscyplina partyjna.
Już w lutym najprawdopodobniej dojdzie do sejmowego głosowania nad ratyfikacją konwencji przeciw pomocy. Dotyczy ona zapobiegania oraz zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Polska podpisała ją w grudniu 2012 r., natomiast w kwietniu 2014 r. polski rząd zadecydował o przedłożeniu jej do ratyfikacji oraz przyjął projekt ustawy umożliwiającej wprowadzenie jej założeń. W sierpniu minionego roku odbyło się pierwsze czytanie projektu. We wrześniu nastąpiło drugie i to podczas niego zgłoszono poprawki, przez które projekt musiał zostać zmodyfikowany. Prace nad dokumentem podjęły komisja spraw zagranicznych i komisja sprawiedliwości.
Większości osób przyjęcie konwencji wydaje się być w pełni zasadne, jednak zastrzeżenia mają do niej m.in. podmioty prawicowe oraz Episkopat Polski. Niektórzy zarzucają konwencji, że narusza zapisy znajdujące się w Konstytucji RP, godząc w jej tradycje i będąc zagrożeniem dla rodziny. Według Kościoła, choć oczywiste jest potępianie przemocy, to jednak konwencja w nieodpowiedni sposób definiuje pojęcia takie jak małżeństwo, rodzina czy płeć. Wielu przedstawicieli Kościoła obawia się, że konwencja może wiązać się z rozpowszechnianiem ideologii gender.
Niemniej jednak wiadomo już, kto podczas głosowania opowie się za ratyfikacją konwencji. Wszystko wskazuje na to, że zrobią to członkowie Platformy Obywatelskiej, którzy nie chcą opuszczać jej szeregów. Pojawiły się głosy, że obowiązywać ma dyscyplina partyjna, co oznacza, że ci, którzy wyłamią się i zagłosują niezgodnie z resztą ugrupowania, mogą zostać ukarani nawet wykluczeniem z partii. Mimo to istnieje prawdopodobieństwo, że część polityków należących do PO i wykazujących bardziej konserwatywne poglądy zagłosuje przeciwko konwencji.
Co prawda, o mającej obowiązywać dyscyplinie partyjnej nikt nie poinformował oficjalnie, ale w kuluarach mówi się, że to premier Ewa Kopacz stara się w ten sposób nakłonić swoich kolegów do poparcia konwencji. Zależy jej zarówno na przyjęciu samych zmian prawnych, jak również na tym, by ostatecznie zakończyć już prace sejmowe nad tym dokumentem.