Wyrok za parkowanie na rozkaz policjanta i… brak wyroku w sprawie Froga
Podejście polskiego wymiaru sprawiedliwości do przestępstw i wykroczeń powstałych w ruchu ulicznym bywa czasami zagadkowe i niezrozumiałe. W mijającym sezonie letnim opinia publiczna zarzucona została informacjami na temat szaleńca przedstawiającego się jako „Frog”, który swoje urągające wszelkim normom jazdy po ulicach Warszawy nagrywa i prezentuje później w internecie, a jak dotąd nie rozpoczął się jeszcze jego proces. Z drugiej zaś strony policja wykazuje się wyjątkową gorliwością w stosunku do kierowcy przestawiającego swoje auto na parkingu, u którego następnie stwierdza zawartość alkoholu we krwi i po szybkim procesie sąd wymierza mu karę.
Słynny już Frog rozpoczął swą wątpliwą karierę w czerwcu tego roku, upubliczniając w sieci film ze swojej nocnej jazdy samochodem po ulicach Warszawy. Łamał przy tym wszystkie możliwe przepisy ruchu drogowego, komentując bez cienia skruchy swoje wyczyny i naśmiewając się jednocześnie z policji drogowej. Policja szybko namierzyła sprawcę i wszczęte zostało przeciwko niemu śledztwo. Okazuje się, iż sprawca już wcześniej był ścigany za podobne „wyczyny drogowe”, ale wtedy nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień. Decyzją prokuratury w tamtej sprawie nie popełnił przestępstwa tylko wykroczenie i sprawa została umorzona. Takie podejście wymiaru sprawiedliwości rozzuchwaliło Froga, który nie obawiając się konsekwencji, działał dalej, ryzykując swoje życie, ale przede wszystkim życie innych, prawidłowo zachowujących się uczestników ruchu drogowego. Nowe śledztwo dotyczące jego nocnej eskapady po Warszawie wyjątkowo się ślimaczy, a na początku września prokuratura przedłużyła je o kolejne dwa miesiące.
W zestawieniu z Frogiem, działania policji w stosunku do mieszkańca Świdnika wydają się być nad wyraz gorliwe. Mężczyzna został w nocy obudzony przez policjanta i poproszony o przestawienie swojego auta stojącego na osiedlowym parkingu. Zastosował się do prośby, wycofał auto o kilka metrów, a później został poddany badaniu alkomatem, które wykryło 1,2 promila alkoholu w jego krwi. Wszczęte natychmiast dochodzenie pozbawiło go prawa jazdy, sprawa została skierowana do sądu, który niezwłocznie skazał go na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 4 miesiące, nie dopatrując się żadnych okoliczności łagodzących.
Zasadnym staje się pytanie, dlaczego więc równie zdecydowanej postawy służb nie można zastosować wobec Froga, który ciągle jest na wolności, a mało tego, ciągle jeździ autem i nagrywa nowe filmy z kolejnych wykroczeń.