Opłata reprograficzna

mkabakov/bigstockphoto.com

mkabakov/bigstockphoto.com

Opłata reprograficzna jest doliczana do ceny kopiarek, skanerów, nagrywarek i innych urządzeń służących do kopiowania, a także do cen czystych nośników (np. płyt CD i papieru do kserowania). Dotyczy tych urządzeń i nośników, które są wykorzystywane do kopiowania utworów przez osoby fizyczne. Chodzi tu o tzw. dozwolony użytek – kopiowanie legalnie pozyskanych utworów do własnych celów. Opłaty takie mają być „godziwą rekompensatą” strat ponoszonych przez twórców.

W Polsce opłaty reprograficzne wynoszą maksymalnie 3% ceny urządzenia lub nośnika. Są one przekazywane przez producentów i importerów na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które następnie po potrąceniu kosztów inkasa opłat przekazują część tych kwot twórcom. Wpływa to na wyższą cenę urządzeń i nośników, więc ostatecznie koszt ten ponosi nabywca produktu. Podstawą prawną dla pobierania opłat reprograficznych jest art. 20 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz rozporządzenie ministra kultury z dnia 2 czerwca 2003.

Opłata reprograficzna budzi liczne kontrowersje. Po pierwsze, ustawa nie określa precyzyjnie, jakie urządzenia i nośniki mogą zostać objęte tą opłatą. Trzeba było również dopracować definicję słowa „importer”. Niejasna była też kwestia odsprzedaży urządzeń – czy opłata ma w takim wypadku być naliczana każdorazowo, czy tylko raz (Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyraził sprzeciw wobec nakładania wielokrotnych opłat). Pojawiły się też wątpliwości, czy opłaty powinno się naliczać od cen brutto czy netto. Eksperci wskazują również, że samo założenie kopiowania w ramach dozwolonego użytku może nie mieć odzwierciedlenia w praktyce, gdyż nośniki są często wykorzystywane do wykonywania kopii w sposób nielegalny.

Niedawno organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) domagały się, by opłaty reprograficzne rozszerzyć także na tablety i smartfony. Kwota ta miałaby wynieść 1,5-2% wartości każdego urządzenia. Za tym pomysłem opowiedział się Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych, argumentując, że taka opłata funkcjonuje w innych krajach Uniii Europejskiej i jest ona tam zdecydowanie wyższa. ZAiKS wskazał, że do tej pory zyski z tych opłat były niewielkie i że są one ważnym składnikiem wynagrodzeń wielu twórców. Wywołało to oburzenie – padły zarzuty, że tak naprawdę do samych twórców trafiłaby niewielka część tych kwot. Poza tym ZIPSEE „Cyfrowa Polska” podkreśla, że kopiowanie nie jest głównym przeznaczeniem tych urządzeń.

Według aktualnego stanowiska rządu takie rozszerzenie nie jest przewidywane. Jednak istnieje możliwość dalszych rozmów z przedstawicielami organizacji zarządzania zbiorowego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.