Sąd Najwyższy w sprawie „nabitych” w mBank

mBank

Osoby, które czują się oszukane przez mBank nie mogą jeszcze spać spokojnie. Sąd Najwyższy przyjął wniosek instytucji, w którym odwołuje się ona od wcześniejszego wyroku. Na rozstrzygnięcie sporu będzie trzeba jeszcze poczekać.

3 lata temu Polskę obiegła informacja, że 1247 klientów mBanku poczuło się oszukanych i w związku z tym postanowiło walczyć o odszkodowanie za doznane straty finansowe. Chociaż w kwietniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał wyrok korzystny dla klientów i zarządził dla nich odszkodowanie o łącznej wartości 5 mln złotych i ponad 2 mln złotych odsetek, to jednak nadal nie mają oni pewności, że kiedykolwiek ujrzą te pieniądze.

Mimo tego, że łódzki sąd uznał mBank za winny zarzucanych mu oszustw, to jednak do czasu rozpoznania skargi w Sądzie Najwyższym, wykonanie wyroku zostało wstrzymane. mBank odwołał się bowiem do Sądu Najwyższego, a jak dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu, jego wniosek został przyjęty. Oznacza to, że wojna o odzyskanie pieniędzy przez klientów potrwa jeszcze, co najmniej kilka miesięcy.

Przypomnijmy, że wspomniane 1247 osób walczy o odszkodowanie za klauzule zawarte w umowach kredytowych denominowanych do franka szwajcarskiego. Okazuje się, że w zależności od notowań szwajcarskiej waluty, bank podejmował decyzje niekorzystne dla klientów. Kiedy zmiany na rynku walutowym były korzystne dla kredytobiorców, bank nie podejmował żadnych działań, a jeśli obniżał oprocentowanie, to często dokonywał tego tylko w niewielkim stopniu. Natomiast w sytuacjach, gdy na rynku widoczne były negatywne zmiany, to bank podnosił oprocentowanie.

Straty klientów miały przez to sięgnąć aż 7 mln złotych. To i tak nie jest pełny obraz problemu, ponieważ sprawa sądowa dotyczyła jedynie 14 miesięcy między rokiem 2009 a 2010. Najprawdopodobniej mBank będzie miał jednak więcej problemów, ponieważ kolejna grupa klientów zapowiada jeszcze jeden pozew zbiorowy dotyczący tej samej sprawy. Tym razem miałoby chodzić o kwotę sięgającą ogółem, bagatela, 4,5 mld złotych! Same roszczenia z tytułu zbyt wysokiego oprocentowania mogą wynieść ok. 120 mln złotych. Prawnicy wyliczają jednak, że wszystkich osób, które podpisały podobne umowy jest jeszcze kilkanaście tysięcy. Ich adwokaci chcą udowodnić przed sądem, że klauzula zakładająca zmiany w oprocentowaniu była nielegalna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.