Spadkobierca a prywatność spadkodawcy
Spadkobierca razem ze spadkiem dziedziczy dostęp do wyciągu rachunkowego spadkobiercy, co umożliwia mu poznanie jego zwyczajów, trybu życia, a czasem informacji, które miały pozostać tajemnicą. A banki historię rachunku bez większych problemów udostępniają.
W scyfryzowanym świecie, kiedy płatności odbywają się elektronicznie przy pomocy karty, telefonu, a nawet zegarka, wyciąg bankowy to jednocześnie historia naszego życia. Widać na nim jakie mamy zwyczaje, gdzie jadamy, bywamy, co kupujemy, czy i gdzie się leczymy, na jakie konta robimy przelewy, a także skąd dostajemy środki. Są to dane poufne i wrażliwe, których normalnie bank nie ma prawa udostępniać nikomu poza właścicielem rachunku. Co innego, gdy właściciel ten umiera, a wyciąg z konta chcą zobaczyć spadkobiercy.
Dziennik Gazeta Prawna opisuję historię pewnej wdowy, która takiej sytuacji doświadczyła. Po śmierci jej męża bank udostępnił spadkobiercom, w tym wypadku siostrom zmarłego, wyciąg operacji z konta zmarłego z okresu kilku lat. Na jaw wyszły nie tylko informacje o stanie konta, ale także takie, dotykające bezpośrednio wdowy, ponieważ mąż przelewał pieniądze na konto kliniki, w której się leczyła. Spadkobierczynie otrzymały informacje z życia prywatnego żony spadkodawcy, ale dowiedziały się też o jego długach.
Bank nie uważa, aby w tym wypadku doszło do naruszenia tajemnicy bankowej, ponieważ do udzielenia takich informacji na życzenie spadkodawcy jest on zobowiązany przepisami kodeksu cywilnego. Tym samym wobec spadkodawcy nie obowiązuje tajemnica bankowa i można mu udostępnić dane w takim zakresie, jak zmarłemu właścicielowi rachunku.
Spadkobierca nie może już niestety bronić swoich praw, a informacje, które powierzył bankowi w pełnym zaufaniu i tajemnicy, które za jego życia chronione są tajemnicą bankową, po śmierci stają się informacjami jawnymi dla osób postronnych. W gronie spadkobierców nie zawsze bowiem znajduje się wyłącznie najbliższa rodzina, ale czasem również taka, z którą nie utrzymuje się kontaktów.
Takiego samego zdania była wdowa w przywołanej historii, która wraz ze swoim pełnomocnikiem złożyła skargę na decyzję ówczesnego generalnego inspektora danych osobowych. Podkreślają w niej, że o ile bank może przekazać informacje dotyczące np. stanu rachunku, to już przepisy kodeksu cywilnego, czy też prawa bankowego nie uprawiają go do udostępniania pełnej historii rachunku, wraz z danymi osób, których dotyczyły transakcje.
Pod koniec ubiegłego roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów odmówił uwzględnienia skargi. Wskazał, że została ona rozpatrzona na podstawie uchylonej już ustawy o ochronie danych osobowych, a w jej świetle bank miał prawo przekazać spadkobiercom całą historię rachunku.
Nie wiadomo, jak rozstrzygnięcie wyglądałoby, gdyby sytuacja miała miejsce dzisiaj, w dobie obowiązywania surowych przepisów dotyczących RODO. Bowiem w tym wypadku doszłoby nie tylko do naruszenia danych i informacji o spadkobiercy, ale także o innych stronach transakcji – wykonawcach i odbiorców przelewów, które znalazły się w historii rachunku. Dodatkowo w opisanej sytuacji zostały ujawnione informacje dotyczące żony zmarłego, więc tutaj bank powinien się wykazać większą ostrożnością i weryfikować, jakie konkretnie dane udostępnia spadkobiercom.
Są to jednak na razie wyłącznie dywagacje, ponieważ w przepisach brak jednoznacznego uregulowania tej kwestii. Do czasu pojawienia się odpowiednich zmian w prawodawstwie, spory w tym zakresie pozostają do rozstrzygnięcia sądów.